W tym wpisie omawiamy odpowiedzialność sprzedawcy za niezgodność towaru z etykietą i w tym zakresie omawiamy ciekawy wyrok Sądu Okręgowego w Sieradzu z 14 lutego 2018 roku (I Ca 566/17).
Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego sprzedawca odpowiada z tytułu rękojmi za wady fizyczne lub prawne rzeczy. Wady fizyczne rzeczy mogą polegać w szczególności na jej niekompletności, niezdatności do użytku, a także na nieposiadaniu cech, które rzecz tego rodzaju powinna posiadać. W poniższym artykule interesować będzie nas ta ostatnia przesłanka reklamacji.
Kwestia cech, jakie powinien posiadać kupowany produkt, dotyczy nie tylko, jak by mogło się z początku wydawać, opisów i informacji prezentowanych przez samego sprzedawcę np. na gablocie czy w ogłoszeniu na stronie internetowej. O czym przypomina stanowisko Sądu Apelacyjnego w Sieradzu z 14 lutego 2018 roku, za równoznaczne z zapewnieniami sprzedawcy uznawać można także informacje, jakie znajdują się na etykiecie czy fabrycznym opakowaniu producenta.
Stan faktyczny
Sprawa, która stała się przedmiotem postępowania sądu, dotyczyła zakupu silikonowego tynku przez konsumenta. Na zakupionym produkcie znajdowała się między innymi informacja o pełnej ochronie i zabezpieczeniu przed rozwojem grzybów czy alg, na czym kupującemu szczególnie zależało. Powód, po zakupie wspomnianego tynku, wykorzystał go do wykonania prac remontowych przy pomocy wynajętej firmy budowlanej. Jak się okazało kilka miesięcy później, na powierzchni elewacji pokrytej tynkiem zaczęły się pojawiać ślady pleśni. Stało się to dla konsumenta podstawą do wytoczenia powództwa w omawianej sprawie.
Niezgodność towaru z umową
Dla sądu stało się oczywiste, że sprzedany powodowi produkt był obarczony wadą fizyczną: poszukiwał on tynku, który zapewni mu ochronę mikrobiologiczną i zachęcony informacjami na etykiecie wybrał produkt pozwanego. Informacje, które znalazł na opakowaniu, wprowadziły go jednak w błąd, ponieważ tynk po pół roku od pokrycia nim elewacji zaczął pokrywać się grzybem. W sprawie sięgnięto po opinię biegłego, który stwierdził, że produkt rzeczywiście posiadał w swoim składzie środki biobójcze, lecz ich zawartość nie była wystarczająca, by zapewnienia na etykiecie o „ochronie przed rozwojem grzybów” mogły zostać uznane za uzasadnione i zgodne z prawdą. Wobec tego sprzedana rzecz rzeczywiście nie posiadała cech, jakie zgodnie z zawartą ze sprzedawcą umową powinna była prezentować. Błąd w etykiecie producenta może spowodować spory problem.
Błąd w etykiecie producenta a odpowiedzialność sprzedawcy
Linia obrony sprzedawcy sprowadzała się w głównej mierze do zrzucania odpowiedzialności za fałszywe informacje o produkcie na jego producenta. Sprzedawca nie zdawał sobie sprawy z wady towaru i tym bardziej nie był odpowiedzialny za znajdujące się na etykiecie czy opakowaniu gwarancje dotyczące jego właściwości. Sąd jednak nie mógł uznać tego typu argumentów za trafne, ponieważ dla odpowiedzialności sprzedawcy z tytułu rękojmi nie ma żadnego znaczenia jego niewiedza o istnieniu wad oferowanego produktu. Wręcz przeciwnie, świadomość sprzedawcy, że sprzedawany towar nie posiada faktycznie cech, o których zapewnia etykieta, może jedynie zaostrzyć jego odpowiedzialność jako tzw. podstępne zatajenie wad rzeczy.
„Jeżeli kupującym jest konsument, na równi z zapewnieniem sprzedawcy traktuje się publiczne zapewnienia producenta lub jego przedstawiciela, osoby, która wprowadza rzecz do obrotu w zakresie swojej działalności gospodarczej, oraz osoby, która przez umieszczenie na rzeczy sprzedanej swojej nazwy, znaku towarowego lub innego oznaczenia odróżniającego przedstawia się jako producent.
— art. 556 1 §2 Kodeksu cywilnego
Odpowiedzialność sprzedawcy z tytułu rękojmi, jak wskazał sąd, oparta jest na zasadzie ryzyka. Oznacza to, że jego dobra wola, niewiedza czy dbałość o dochowanie wszelkich procedur przy zawarciu i realizacji umowy sprzedaży nie wyłączają jego odpowiedzialności za skutek, którym w tym przypadku była faktyczna wada sprzedanej rzeczy. Sprzedawca musi zatem liczyć się z ryzykiem wady oraz wynikającej z niej reklamacji, jakie podejmuje każdorazowo, wydając klientowi produkt. Ryzyko to dotyczy w szczególności rozbieżności między rzeczywistymi cechami produktu a wszelkimi zapewnieniami o jego cechach, które wyrażone są na opakowaniu, ale także w reklamie.
Nie tylko właściwości produktu, ale też czas ich trwania
Co szczególnie ważne na gruncie omawianej sprawy, zapewnienia, za których nieprawdziwość odpowiada sprzedawca rzeczy, dotyczą nie tylko właściwości produktu, ale również czasu, przez jaki pozostają one aktywne. Błąd w etykiecie producenta tynku zakupionego przez powoda dawała fałszywe przekonanie o stuprocentowej i trwałej ochronie przed rozwojem grzybów, tymczasem w jego sytuacji ślady pleśni zaczęły się pojawiać na elewacji już po kilku miesiącach od zastosowania tynku. Opinia biegłego potwierdziła, że zawarte w produkcie substancje nie pozwoliłyby na ochronę przez okres dłuższy niż parę miesięcy.
Wadliwy produkt i poniesiona szkoda
Skoro zatem tynk nie zapewnił pełnej ochrony mikrobiologicznej, o jakiej zapewniała etykieta producenta, to uznać należało go za niezgodny z treścią zawartej ze sprzedawcą umowy. Tym samym obarczony był wadą, która uzasadniała reklamację. Sąd postanowił zatem uznać roszczenie powoda za usprawiedliwione.
W powyższej sprawie jedynym problemem powoda nie była jednak tylko zapłata za wadliwy produkt, lecz również kwestia wykorzystania tego produktu do dalszych prac remontowych. Wykonanie powłoki tynkarskiej, a następnie przeprowadzenie jej odgrzybiania pozostawały w ścisłym związku z faktem, że powód żył w błędnym przekonaniu co do właściwości kupionego produktu. W związku z tym można mówić o poniesieniu przez niego szkody, za którą odpowiedzialność ponosi również sprzedawca. Powód domaga się zatem zasądzenia od pozwanego kwoty 14.779,99 zł, co kilkukrotnie przerasta cenę samego tynku, która wynosiła 3.199,00 zł.
Na razie sąd orzekł w sprawie jedynie co do zasadności roszczenia powoda. Nie wypowiedział się natomiast co do wysokości jego żądania, co nastąpi dopiero w dalszym toku postępowania. Sprawa ta jest już jednak wystarczająco interesująca z punktu widzenia sprzedawców, którzy muszą brać pod uwagę nie tylko odpowiedzialność w wysokości ceny zapłaty za oferowane produkty, ale również za ewentualne szkody, jakie klienci mogą ponieść w związku z używaniem sprzedanych im wadliwych rzeczy.